Stefan to kot. Dumny, niezależny, z pięknym futrem i… bardzo silnym charakterem. Kiedy był młodszy, miał tylko jedno w głowie – ucieczki z domu, znaczenie terenu, krzyki nocą pod oknem, no i… wieczne rany po „rozmowach” z sąsiadami. Jego opiekunowie długo się wahali. „To okrutne”, „Nie chcemy go zmieniać”, „Niech sobie będzie taki, jaki jest” – mówili. Aż do momentu, kiedy Stefan trzeci raz w miesiącu miał ropiejącą ranę i początek infekcji.
Bo kastracja to nie tylko sposób na zapobieganie bezdomności. To też realna ochrona zdrowia. U kotów i psów zmniejsza ryzyko wielu chorób – ropomacicza, nowotworów narządów rodnych, przerostu prostaty. Redukuje też zachowania terytorialne, agresję i skłonność do ucieczek. Po zabiegu Stefan… nie zmienił się w aniołka. Nadal był sobą – tylko spokojniejszym, zdrowszym i o wiele bardziej domowym. No i przestał śpiewać arie pod balkonem sąsiadki.
Dlatego jeśli zastanawiasz się, czy to już czas – pogadaj z nami. Czasem ten jeden krok robi ogromną różnicę – i dla zwierzaka, i dla Ciebie.